Mam zapisaną w swoich wspomnieniach szarlotkę, ktòra wyglądała, pachniała i smakowała najlepiej na świecie!!
Piekła ją moja babcia w piecu opalanym drzewem...
Piec był w odcieniu błękitu i miał metalowe drzwiczki. Nie miał czasomierza, termometru i szklanych drzwiczek przez ktòre możnaby mieć wgląd w proces pieczenia.
Zawsze zachodziłam w głowę skąd Babcia wiedziała kiedy wyjąć dobro z magicznego piekarnika.
Tak czy inaczej mam w głowie taki obraz...
Wbiegam przez kuchnię do pokoju a tam zniewalający zapach. Na dużych blachach przykryte ściereczkami pachnące szarlotki pokrojone w rąby. Nie mogłam się oprzeć...
Odświeżam wspomnienia podając przepis na szarlotkę , która wpasowała się smakowo w dawne wspomnienia 😁💙
Farsz z jabłek:
1,5 kg jabłuszek
5 łyżek cukru
1/2 łyżeczki cynamonu
Jabłka myjemy, obieramy, usuwamy gniazda nasienne, ścieramy na tarce o dużych oczkach.
Wykładamy na dużą patelnię z powłoką nieprzywieralną dodajemy cukier i cynamon. Przesmażamy całość 20 minut od czasu do czasu mieszając.
Ciasto:
320g mąki pszennej
200g zimnej margaryny
50g smalcu
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
5 łyżek cukru
1 jajko
cukier puder do posypania po upieczeniu
Wszystkie składniki odmierzamy i lądują w misce lub dzieży robota.
Wyrabiamy do połączenia składników.
Dzielimy na dwie części i chłodzimy 15 minut w zamrażarce.
Ciasto się chłodzi, jabłka już stygną a my rozgrzewamy piekarnik
180 stopni C
Blaszkę 22/27 lub tortownicę 25 cm wykładamy papierem do pieczenia.
Na spód blaszki wykładamy w miarę równo jedną część ciasta na ciasto jabłka. Również wygładzamy masę i na jabłka wykładamy ciasto odrywając kawałki układamy nakładając delikatnie na zakładkę na całej powierzchni.
Pieczemy 45-50 minut do zezłocenia się wierzchu.
Mamy w naszych piekarnikach podgląd więc zaglądamy ( straszne to u nas lubimy 😀 endorfinki! )
Po upieczeniu cukier puder, waniliowe lody, kawa...
Co kto lubi !
I za kilka dni... Znowu zakasamy rękawy i obieramy te jabłka i cieszymy się życiem...
Wrzesień 🍎
Sądy pełne🍎🍎🍎
Smacznego 🥰